poniedziałek, 25 lutego 2013

prosze wyjśc z kosmosu

Hejaszki, w ogóle to dzisiaj była taka akcja. Była u mnie matematyka z wyrażeniami algebraicznymi. Ogółem to nie lubię wyrażeń algebraicznych, nie mają poczucia humoru i jakaś taka dziwna aura od nich bije. No i wchodzą sobie te wyrażenia, to ja hej a one cześc masz korniszony? a ja na to no że nie nie mam bo zjadłam wszystkie, to te rozpierdoliły moje kalosze po kątach i wchodzą do kuchni i drą się, ze chcą korniszony. No to ja taka spanikowana, ze moge im dac herbatę japońską a te:
CO KURWA? WYCHODZIMY STĄD, ONA CHCE NAM DAC HERBATĘ JAPOŃSKĄ! H E R B A T Ę. CO ZA DOM KURWA.
No to ja sie schowałam w pralce i zaczęłam jeśc korniszony które zbunkrowałam przed wyrażeniami algebraicznymi. Ale byłam taka zestresowana że szok.
 I potem przyszedł mój tata i przyniósł KEJEFSI i ja mówię: O KEJEFSI! I bardzo się ucieszyłam bo przyniósł frytki, a nie powinnam się ucieszyc z frytek. Więc wzięłam te frytki i poszłam do pokoju je tam pożrec w męczarniach i nie słuchac ich błagań o litośc. I potem się okazało się że zjadłam tacie frytki, bo były trzy pudełka: jedno z kanapką, drugie z udkiem kurczaka a trzecie z frytkami. Myślałam, że tata kupił dwie porcje jedną dla mnie druga dla siebie, i nawet zaglądałam do tego pudełka z kurczakiem, ale wtedy nie wiedziałam że to kurczak, bo myślałam że to frytki. I wyszło na to, że zjadłam tacie całe frytki i będe gruba i rozsadzę cały świat moimi bombowymi patelami.

co jest nie tak z moim mózgiem.


Dziś miałam dac relację z meetu wrocławskiego, ale jakoś za dużo kałamarnic w moim domu i garnek się musi załadowac, więc trochę słabo. Ogółem to miałam wyjśc z Solałkę na plener i nawet ubrałam ją, ale tak jakoś nie zdążyłam kichnąc a tu plucha :c dosyc dramatycznie. Żeby pusteczka tutaj do Nas wszystkich nie zawitała wstawie zdjecia Meredith, których mam srylion. Jakby ktoś się nie łapał, bo BOŻE ONA UŻYWA DWÓCH IMION?! MOZE MA DWIE LALKI?! A MOŻE MIAŁA DWIE ALE JEDNĄ ZJADŁA, ALE DALEJ MYSLI ŻE JĄ MA?! ŻE TAK JEST GŁĘBOKO W ŻAŁOBIE PO JEJ ZJEDZENIU?! TYLE NIEWIADOMYCH, SPRAWIA ŻE JESTEM ROZTARGNIONY/A.CO MAM ROBIC Z MOIM ŻYCIEM?! Już wyjaśniam, no więc moja lalka nosi szlachetne imię Meredith, ale mówię także na nia Sola, gdyż od początku gdy ją zobaczyłam nie brałam pod uwagi, że ją inaczej nazwę, więc od ok. piździernika mówię na mojego plastika Sola ( naczy jest MOIM plastikiem od niedawna, ale jak ją zobaczyłam i sobie zachciałam <lol, ale ze mnie rozpieszczony bachor> to myślałam że już jest moja, taka moja dziwnośc). Dobra lece po garnek, bo już pomarańcze się zagotowały, a jutro wcześnie wstaje więc pajeczka ♥





tak zdjecia niepodpisane, bo mi się bardzo nie chciało, więc uwaga ci kradzieje, których za pewne jest tu pełno, niech proszę nie kradną, bo ich o to proszę. W ogóle to chyba los nie chce bym napisała tą notkę bo pisze ją z 3 godziny i wtym czasie dwa razy zawiesił mi sie komputer, ale przed chwilą to tak na maksa że wszystkie korki padły i myślałam, ze wyrzygam mózg ze stresu i wrzasnęłam TATO a mój tata że co ja sie dre a ja, ze sory tato że żyję. I fajnie że byłam w połowie pisania projektu na angielski. POZDRAWIAM MÓJ KOMPUTER KTÓRY JEST TOTALNĄ KUPĄ, NIECH O TYM WIE I WIECEJ NIE SRA ISKRAMI. No. Musiałam sie z kimś tym podzielic i pzrepraszam ze taka długa notka ale te ostatnie zdania sa pisane pod wpływem dużych emocji, wiec mam nadzieję że wszyscy mi wybaczycie ;-; dam jeszcze na zakończenie babeczki, które zrobiłam z przyjaciółkami srylion lat temu ale przynajmniej są ładne posypki od Pauli ♥  której bardzo za nie dziękuje bo nie miałam okazji. Dobra serio kończę bo smoki mi z szafy wychodzą.

Peesik: I te babeczkowe zdjecia sa troche żółtawe za co przepraszam, ale nie bylam na swoim komputerze i przerabialam w byle jakim programie, bo moj postanowil srac iskrami.

2 komentarze:

  1. Sikam przy tym zdjęciu ze skrzypcami *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Osobiscie za nim szaleje, mam je wszedzie na tapetach :D dzietuje <3

      Usuń